Wielki Pascal, świetny Kamil, pech Sergio

 

Pascal Ackermann! Nie wiem czy postawiłbym akurat na niego przed etapem Lesko, Powiat Leski – Sanok. Nie był ekstremalnie trudny, ale to już naprawdę porządny klasyk, na trasie którego było spore przewyższenie. A jednak niemiecki sprinter przetrzymał wymagający teren, a trudny finisz rozegrał imponująco i to on został zwycięzcą etapu Drutex. Szacunek i uznanie dla Pascala, którego znamy w Polsce od lat. Przecież to już piąty wygrany przez niego odcinek w naszym kraju. Widać, że dobrze się tu czuje. Zresztą jak może być inaczej?

Chwilę wcześniej serca wszystkich zadrżały, bo w kraksie upadło wielu kolarzy, a wśród nich lider klasyfikacji generalnej Energa Grupa ORLEN Sergio Higuita. Na szczęście do mety dotarł o własnych siłach, a że kraksa miała miejsce niedaleko kreski, to sędziowie nie policzyli Kolumbijczykowi straty i dalej zakłada żółtą koszulkę. Zmian nie ma też na razie w klasyfikacji sprinterów LOTOS, bo prowadzi Olav Kooij oraz najaktywniejszych, gdzie najlepszy jest Patryk Stosz z reprezentacji Polski. Ale już w klasyfikacji na najlepszego górala PZU mamy nowego posiadacza koszulki i nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem w niej Kamila Małeckiego. Już o nim tutaj pisałem, ale raz jeszcze – to wyjątkowy człowiek i wielki wojownik. Brawo, Kamil, tak trzymaj i nie odpuszczaj!

Swoją drogą, etap w Bieszczadach to było czyste piękno. Często podkreślam, że nasz kraj ma się czym chwalić i myślę, że wszyscy widzieli to w przekazie telewizyjnym w Telewizji Polskiej i Polsacie Sport. A przecież sygnał dotarł do krajów na całym świecie. Czuję się dumny, że możemy w taki sposób chwalić się naszym krajem, jego pięknem i tym wszystkim, co potrafiliśmy zbudować.

W środę przed nami kolejne emocje. Tym razem trasa Łańcut – Rzeszów. Sam jestem ciekaw, co się wydarzy i jak będzie wyglądał finisz. Sprinterzy? Ucieczka? Za kilka godzin wszystko będzie jasne!