Przed Tour de France mam wielkie apetyty

Dziś zaczyna się Tour de France. Czekam na ten wyścig – jako kibic – z wielkimi emocjami. Przede wszystkim już dawno nie obiecywałem sobie aż tyle po polskich zawodnikach.

Zacznę od Michała Kwiatkowskiego. Kolarz patrzy na kolarza i widzi. Po sylwetce, po oczach. Po Michale widać wielki spokój i pewność siebie. Wycieniowany, w formie – pokazał to podczas jazdy na czas w mistrzostwach Polski w Krokowej. Wiem, że głównym celem ekipy Team Sky jest zwycięstwo Chrisa Froome’a w klasyfikacji generalnej i Michał będzie miał przy nim sporo pracy, to oczywiste. Ale do gór jeszcze kawałek, a każdy zespół chce się pokazać na pierwszych etapach, powalczyć o koszulkę, jednocześnie pilnując i oszczędzając lidera. Ja widzę tu wielką szansę dla Michała. Na pewno stać go na zwycięstwo etapowe. Może nawet dziś…

Rafał Majka też wyglądał w naszych mistrzostwach w Gdyni bardzo dobrze. Ma za sobą cały zespół, ma dwóch rodaków w ekipie Bora-Hansgrohe. A to potrafi dodać skrzydeł. Wiem, co mówię. Jak już nie masz siły, żeby cisnąć korby, jak już noga słabnie, to czasami wystarczy sobie przypomnieć, że jeszcze trzy minuty temu pracowała dla ciebie cała drużyna. I oni dali z siebie wszystko, więc ty też musisz. I nagle bierzesz się w garść.

Rywale są wielcy, znakomici, ale jestem przekonany, że Rafała stać na najlepszą piątkę, a może – jeśli się wyścig ułoży – na podium. Będę trzymał kciuki!