Czesław Lang

Przed nami pierwszy z etapów, który wywoła spore zamieszanie w klasyfikacji generalnej – ponad 200 km z Zamościa do Przemyśla. To będzie etap dla górali i mocniejszych specjalistów od wyścigów klasycznych. Kolarze będą przyjeżdżali na metę pojedynczo lub w małych grupkach.

Praktycznie od startu trasa jest lekko pofałdowana, jednak najwięcej emocji można się spodziewać na ostatnich 40-50 kilometrach. Kolarze miną Przemyśl i lekko wjadą w Bieszczady. Przed nimi podjazd na Kalwarię Pacławską z odcinkami o nachyleniu powyżej 16 proc. Potem szybki zjazd i kolejna wspinaczka – na Gruszową. A tuż przed metą czeka kolejna niespodzianka – 3 km do góry i znów ok. 16-procentowe momenty. Nudy z pewnością nie będzie. Zapraszam do kibicowania kolarzom!