Zaczęliśmy 80. Tour de Pologne i jedziemy dalej!
Miały być wielkie emocje w Poznaniu i były. Choć były też chwile grozy. Zaczęliśmy jednak 80. Tour de Pologne i to jest najważniejsza wiadomość. Znaliśmy prognozę pogody i wiedzieliśmy, że w Poznaniu mogę być zmienne warunki. Braliśmy pod uwagę ekstremalne sytuacje pogodowe, ale w kolarstwie trzeba o tym pamiętać. To taki sport, że sytuacja może się zmienić błyskawicznie i trzeba reagować. Jak my w sobotę.
Kiedy zaczęła się nawałnica w okolicy mety, kolarzy tam jeszcze nie było, ale szybko się zbliżali i w pewnym momencie pomyślałem, że jeśli potrwa kolejnych dziesięć minut, zatrzymam wyścig.
Jako dyrektor muszę podjąć decyzję błyskawicznie. Zwłaszcza gdy widzę, jak nasze banery i bariery fruwają w powietrzu. To już sytuacja, która może zagrażać bezpieczeństwu dla kibiców i kolarzy.
Nasze służby zareagowały błyskawicznie i zajęły się bałaganem. Barierki leżały na ziemi, a my sprzątaliśmy tor, żeby było bezpiecznie. Już w piątek podjęliśmy decyzję na taką okoliczność, żeby w razie ekstremalnych warunków wszystkim przyznać ten sam czas już przy wjeździe na rundę. Chcieliśmy pozwolić na ściganie sprinterom, jednocześnie dając komfort tym, którzy myślą o klasyfikacji generalnej. Nie chcieliśmy, żeby na pierwszym etapie doszło do wielu kraks, co w efekcie mogłoby doprowadzić do wielu wycofań z rywalizacji.
Na trasie było co oglądać. Gratuluję Polakom dzielnej walki w ucieczce dnia. Kamil Małecki, Norbert Banaszek i Patryk Stosz razem z Filippo Ridolfo pokazali wielką klasę. Tim Merlier, który wygrał na mecie na torze w Poznaniu, potwierdził moc. To był ich dzień.
Swoją drogą, proszę spojrzeć na czołówkę sprinterów! Za Merlierem metę minął Olav Kooij, którego pamiętamy z triumfu w ORLEN Wyścigu Narodów. Trzeci był Fernando Gaviria, który triumfował już na naszych szosach, a czwarty Sam Bennett, kolejny z wielkich.
W niedzielę czas na góry. Startujemy w Lesznie i jedziemy do Karpacza na legendarny dla Tour de Pologne Orlinek. Pogoda znowu może być różna, ale nie planujemy neutralizacji. Orlinek to nie Mont Ventoux, ale najwięcej zależy od tego, na jakie tempo zdecyduje się peleton. To klucz do wszystkiego, a ja liczę przede wszystkim na wielkie emocje. Wydają się być gwarantowane na takiej trasie.
Przy okazji, chciałbym życzyć powodzenia wszystkim uczestnikom ORLEN Tour de Pologne Amatorów. Ten wyścig już zyskał status kultowego, a teraz prowadzi przez miejsce absolutnie wyjątkowe dla naszej imprezy. Panie, panowie, powodzenia!