Trudniejszego wyścigu nie jechałem
Trudniejszego wyścigu nie jechałem. Prawie 7 godzin jazdy po brukach. 10 kilometrów po stracie byłem już w ucieczce z Arnaudem, Hofedtizem i Fraccaro, momentami mieliśmy nawet 18 minut przewagi! Finalnie nie udało się wygrać tego wyścigu, ale miałem wielką satysfkację z tego, że jako Polak mogłem momentami prowadzić. Pamiętam, że ludzie – często imigranci z Polski, wychodzili z domów i z biało-czerwonymi flagami wołali „jedź Polaku!”. Bardzo dobrze wspominam ten wyścig i cieszę się, że mogłem dać radość kibicom.
Jak myślicie, kto dziś wygra „Piekło Północy”?