Polakom zabrakło czegoś ekstra
Takich mistrzostw, jak te w Bergen, się nie zapomina. Było tu wszystko. Walka, kolarze, którzy naprawdę chcieli się ścigać, przeżywali dramaty, ale i sięgali po niezwykłe triumfy. Była praca zespołowa i zwycięstwa wybitnych jednostek. Pojawiły się talenty. I wreszcie, kolejny raz okazało się, że kolarstwo to po prostu piękny sport.
Po ostatnim wyścigu, czyli rywalizacji elity mężczyzn z naszym Michałem Kwiatkowskim, który zajął 11. miejsce, wielu ludzi pytało mnie o ocenę i o stan mojej ukochanej dyscypliny w Polsce. Powiem więc tak, jak naprawdę to widzę. Z naszym kolarstwem nie jest źle, wręcz przeciwnie. Sęk w tym, że aby sięgać po medale, trzeba idealnie trafić ze szczytem formy, a do tego mieć odrobinę szczęścia. Często o tym ostatnim wspominam, ale naprawdę to ważny czynnik.
Wracamy z jednym medalem, który zdobył utalentowany Filip Maciejuk i naprawdę warto śledzić dalszy rozwój tego chłopaka, bo ma wielkie możliwości. W elicie najbliżej pierwszej trójki była Kasia Niewiadoma. Nie weszła na podium, ale widziałem, jak walczyła. Była naprawdę świetnie przygotowana. Szkoda, że nie skończyło się sukcesem, ale jeszcze zobaczymy ją z medalem na szyi. I to nie jednym!
Michał i jego koledzy z kadry też pięknie powalczyli. Tu jednak, takie mam wrażenie, zabrakło czegoś ekstra. Nie mamy słabych kolarzy, wręcz przeciwnie, to silni zawodnicy, którzy cieszą się uznaniem w peletonie. W Bergen jednak Michał chyba nie był aż tak mocny, jak wtedy, gdy wygrywał Mediolan – San Remo.
Krótko mówiąc: mamy gwiazdy i zdolną młodzież. Są talenty, o które trzeba dbać i dać im szansę.
Zacząłem od wybitnych jednostek, więc nie sposób nie wspomnieć o Peterze Saganie. Słowakowi należą się ogromne brawa. Napisał historię od nowa, jest już dzisiaj jednym z największych, a przecież ma dopiero 27 lat. Pamiętam go sprzed kilku lat z Tour de Pologne. Wtedy był „tylko” wielkim talentem, który potwierdzał możliwości na naszych szosach. Dzisiaj jest gwiazdą. Raz jeszcze wielkie brawa, Peter!