W TdF stawiam na Froome’a!
Gdybym miał stawiać na zwycięzcę tegorocznego Tour de France to… nie będę oryginalny i wskażę Chrisa Froome’a. Powodów jest całe mnóstwo. Brytyjczyk jest zdeterminowany, ma odpowiednią psychikę i umiejętności. Do tego dochodzi doświadczenie, bo przecież już trzy razy tego dokonał. A na koniec, choć to również bardzo ważne – ma wokół siebie świetną drużynę.
Zanim o tej ekipie wokół lidera Sky, z fantastycznym Michałem Kwiatkowskim na czele, zwrócę uwagę na jeszcze jedną sprawę: Tour de France w tym roku jest po prostu bardzo ciekawym wyścigiem. Kolarze znowu się ścigają, a nie jadą na rowerach, jak bywało dawniej. Widać chęci, widać akcje, widać próby walki. Widać to wszystko, co w kolarstwie jest najpiękniejsze.
A Michał? Cóż, zbiera setki pochwał od wszystkich, którzy widzą, co robi i każde z tych ciepłych słów jest uzasadnione. Pomaga tak, że wszyscy to widzą i doceniają. Nie czai się, nie udaje, nie markuje, tylko zasuwa. Jest wielkim kolarzem. Tak sobie czasem myślę, gdy widzę, jak jedzie, że gdyby znowu kolarze ścigali się bez słuchawek, „Kwiato” miałby tych sukcesów jeszcze więcej. On ma to coś, kolarski instynkt i przegląd wyścigu. To taka cecha, której nie da się nauczyć. Z tym trzeba się urodzić.